
Jak podkreślił zawodnik, długo pracował nad poprawą wyniku na tym dystansie. Zrelacjonował, że rozpoczął bieg w spokojnym tempie, a od trzeciego kilometra samotnie gonił za nową życiówką. Wspomniał, że wysiłek był znaczny, jednak od początku czuł, że to odpowiedni moment na dobry rezultat. Pierwszą połowę trasy pokonał w 15:24, drugą w 15:02, a ostatni kilometr w 2:51.
- Brakowało mi grupy, bo wiem, że w takiej formie mógłbym dziś mocno zbliżyć się do wymarzonej bariery 29 minut. Ale wierzę, że wszystko przyjdzie w swoim czasie. Kończę bieg mega zadowolony, z nową życiówką i ogromną pewnością siebie, To był tylko start kontrolny, a następny przystanek, to Mistrzostwa Polski Lubin - 21 listopada w biegach przełajowych, czyli to, co lubię najbardziej!. Dziękuję wszystkim za wsparcie! Dziękuję trenerze Darek Kruczkowski Jedziemy dalej! Biegiem po marzenia! - podsumował Krzysztof Tschirch.
rd












