Treść: Siódmy dzień powstania, poniedziałek. Oddziały niemieckie po rozkazach Hitlera, w dalszym ciągu "oczyszczają" rejon Woli, m.in. pl. Żelaznej Bramy. Towarzyszą temu masowe morderstwa ludności cywilnej. Wspomina Jerzy Kochanek, żołnierz AK ze Zgrupowania "Waligóra": "W bramie zbierali, rozstrzeliwali i następna grupa, aż do stropu bramy, potem podlali benzyną, podpalili i tyle (...) Im w głowie były tylko mordy, gwałty i rabunki (...) Zegarki, złoto, biżuteria i kula w łeb. Mordowali wszystkich, gwałcili 9 letnie dziewczynki, najpierw się znęcali, tłukli, skopali a potem kula w łeb i cześć. Nie brali jeńców w ogóle".