- Leśnicy dostrzegają, że w miastach coraz częściej pojawiają się dzikie zwierzęta. Ten ruch jest wzmożony, chociażby dlatego, że zwierzęta są ciekawskie, ale też migrują, przemieszczają się w poszukiwaniu tego, co jest im niezbędne jesienią, czyli jedzenia - wyjaśnia Weronika Orszulak, rzeczniczka Nadleśnictwa Oleśnica Śląska.
Wśród gatunków najczęściej widywanych w Oleśnicy wymienia lisy, dziki i sarny. - Pojawił się nawet łoś - może nie w samym centrum miasta, ale w jego pobliżu - dodała nasza rozmówczyni.
Jesienna aktywność zwierząt wynika z naturalnych potrzeb - szukają pożywienia, nowego terytorium lub po prostu przemieszczają się w ramach swoich codziennych wędrówek. Jednak ich obecność w przestrzeni miejskiej bywa niebezpieczna - zarówno dla ludzi, jak i dla samych zwierząt.
- Pojawienie się dzikich zwierząt jest przede wszystkim dla nich samych niebezpieczne. W takich sytuacjach prosimy o szczególną ostrożność. Nie zachowujmy się głośno, ani impulsywnie. Zwierzę zwykle spokojnie odejdzie - apeluje Orszulak.
Leśnicy przypominają, że pod żadnym pozorem nie należy dzikich zwierząt dokarmiać. - One szybko nauczą się, że w danym miejscu jest dostępne jedzenie. Nie wynośmy im resztek. Wiem, że ludzka natura jest taka, że chcemy wszystkim pomóc, ale pozwólmy im korzystać z tego, co jest dla nich naturalne - z żołędzi czy pędraków - podkreśla rzeczniczka.
Jeśli dzikie zwierzę sprawia wrażenie chorego lub zdezorientowanego i nie opuszcza danego terenu, należy zgłosić to do urzędu gminy. W sytuacjach zagrożenia, gdy zwierzę stwarza realne niebezpieczeństwo, właściwym krokiem jest kontakt ze służbami pod numerem alarmowym 112.
- Zwierzę może być po prostu spłoszone, zagubione wśród hałasu czy ludzi. Nie krzyczmy, nie próbujmy go przepędzić. Ono również jest zestresowane. Tak jak my, nie chce zrobić krzywdy - po prostu chce wrócić do lasu - zaznacza W. Orszulak.
Leśnicy apelują, by w okresie jesiennym zachować szczególną czujność podczas spacerów po obrzeżach miasta oraz nie pozostawiać odpadków, które mogą przyciągać dzikie zwierzęta. W ten sposób można pomóc im bezpiecznie wrócić do naturalnego środowiska.
rd
Komentarze (9)
Największym zagrożeniem dla pary łabędzi z młodym na stawach koło Atola są żulisie z Trakcyjnej i WKU
ZgłośA co zrobić jak renifer zbysiu wyskakuje na forum? Okopywać cię? Uciekać? Wzywać wsparcie lotnicze?
ZgłośByły pracownik LP ma rację . To tak samo jak budują się na terenach zalewowych a później płacz.
ZgłośTo raczej ludzie wkraczają na tereny, które są naturalnym środowiskiem zwierząt. Budujemy się tuż przy granicy z lasem, a później wielka afera, że dzik przebiegł przez nasze podwórko... Albo, że drzewo spadło na ogrodzenie. Ludzie, budujecie się w takich miejscach tuż obok obszarów leśnych, to musicie się z tym liczyć, że to wy jesteście tutaj gośćmi, a nie odwrotnie! Pozdrowienia dla Nadleśnictwa!
Zgłoś