Zamknięte przejścia ewakuacyjne, braki prądu. Problemy sycowskiego szpitala
Aktualnościdzisiaj o 07:00Komentarzy: 2
W sycowskim szpitalu w październiku doszło do pożaru instalacji elektrycznej. Na miejscu interweniowała straż pożarna. Według relacji świadka, część personelu nie miała odpowiedniego przeszkolenia, co przełożyło się na opóźnienie w powiadomieniu służb i niespójne komunikaty dotyczące ewakuacji. Jak wynikało ze słów tej osoby, pacjenci nie odnieśli obrażeń, jednak po zakończeniu działań ratowniczych nie przeprowadzono z nimi rozmów, aby uspokoić sytuację.
Dyrekcja placówki potwierdza, że instalacja elektryczna pochodzi z lat 70. i nie była modernizowana mimo rosnącego zapotrzebowania na energię. Przyczyną incydentu było przeciążenie obwodów aluminiowych. Szpital zapowiada sukcesywną wymianę instalacji oraz wskazuje na wprowadzone w ostatnich miesiącach działania w zakresie bezpieczeństwa przeciwpożarowego, w tym aktualizację instrukcji, dodatkowe oznakowanie dróg ewakuacyjnych i szkolenia.
Miejsce, gdzie doszło do nadpalenia, zostało prowizorycznie zabezpieczone, a kable wystają ze ściany. Kolejna osoba zgłasza, że to nie koniec problemów. - Potwierdzam też chaos, jaki panował podczas październikowego zdarzenia. Miało ono miejsce około godziny 18. Cały oddział rehabilitacyjny, gdzie prowadzone są zabiegi, już nie pracował. A jak pracuje, to zdarzają się zaniki prądu. Do tego wyjścia ewakuacyjne są pozastawiane jak widać na zdjęciu, często są też zamknięte na klucz - słyszymy.
Pytania w tej sprawie wysłaliśmy do dyrektor Agnieszki Cholewińskiej. Opublikujemy odpowiedź, jeśli zechce odnieść się do tematu.
rd
Komentarze (2)
W Kępnie to na oddziałach sami ukraińscy leczą i dobrze języka nie znają. Tam sponsorują szpital przedsiębiorcy bo tyle zakładów jest, u nas tylko urząd i kolesiostwo.
Zgłoś











