Kociński: - On uciekł do miasta. To wszystko po którymś miesiącu, jak to ogarnąłem, to mówię nie no, co za... chamstwo. To wszystko miał przemyślane - mówi o Zbigniewie Potyrale. - Potyrała jest graczem. On mi się tutaj nie wtrąca, nie komentuje, nie robi PR. On się tak jakby odsunął. Jak się gdzieś tam spotykamy, to "co tam słychać?" - milutki. I dlatego nawet atakując zarząd, mi łatwiej Sławka zaatakować, bo on się czepia. No to mówię jak, "ty byłeś w zarządzie". Nie powiem, że o wszystkim decydował Potyrała, bo wiem, że Potyrała decydował, bo on niewiele miał do powiedzenia - wyjaśnił swój tok myślenia Kociński.